Let it burn
„Piątego sierpnia ptaki w ogóle już nie śpiewały. Słońce świeciło tak słabo, że ledwie je było widać, a nad lasem stała kometa, wielka jak koło u wozu, otoczone ognistą obręczą”
Let it burn
13.05.2022, Galeria Arttrakt
Artysta: Basia Bańda, Anna Bujak, Paweł Czekański, Michał Gątarek, Ryszard Górecki, Jerzy Kosałka, Nikita Krzyżanowska, Michał Matoszko, Mateusz Sarzyński, Jacek Sroka, Mariusz Tarkawian
kurator: Ida Smakosz-Hankiewicz
Komentarz kuratora dotyczący wystawy “Let it burn”
„Piątego sierpnia ptaki w ogóle już nie śpiewały. Słońce świeciło tak słabo, że ledwie je było widać, a nad lasem stała kometa, wielka jak koło u wozu, otoczone ognistą obręczą”
Ten cytat mógłby być opisem netflixowego hitu przełomu ostatniego roku, który ukazywał scenariusz końca świata spowodowanego przez spadającą kometę, ale to piękne, choć zarazem straszne zdanie otwiera siódmy rozdział tomu „Kometa nad Doliną Muminków” autorstwa Tove Jansson. Kometa w obu przypadkach jest zwiastunem katastrofy.
Może to właśnie dzieje się już tu i teraz. Trudno więc o tym nie mówić. Choć zazwyczaj wizja końca świata jest zupełnie inną opowieścią niż ta o katastrofie.
Robaki plądrujące ziemię pod muzeum, orgia zboża, kości dinozaura, pożary po których zostaną tylko stopione artefakty- to tylko kilka artystycznych wizji na koniec świata. Śmieszno-gorzka refleksja w obliczu wieszczonej zewsząd katastrofy.
Gdy w lutym 2020 otwieraliśmy wystawę o znamiennym tytule „Let it Grow”- wszystko jeszcze wyglądało inaczej, choć groźba zagłady klimatycznej coraz mocniej tliła się w powszechnej świadomości. Po dwóch latach życia w innej rzeczywistości przyszedł czas na wystawę „Let it burn” jako nie dająca się uniknąć kontra do tamtej artystycznej wizji.
Nawiązując do wspomnianego już na początku filmu „Nie patrz w górę” – od śmierci dzieli nas już tylko krok. Nie robimy nic, pewne wydarzenia są nieuniknione. Dobrze o tym wiemy, przecież żyje nam się wciąż dobrze, jesteśmy zanurzeni w codzienności własnych spraw. Można więc śmiało cytować za Czesławem Miłoszem „Innego Końca świata nie będzie”- zatem niech się pali -„Let it burn”.
Dziwność aktualnej rzeczywistości odzwierciedla się obrazach i obiektach pokazywanych na wystawie- przedstawianie tego, co niewyobrażalne, wymaga zupełnie innego rodzaju narracji niż ta dążąca do racjonalizowania świata, czynienia go jak najbardziej realistycznym. Z drugiej strony, niesamowitość i nieuchronność jakiegoś końca, apokaliptyczne i katastroficzne odkrycia nauki, które odnajdują się w różnych istniejących toposach i mitach z pewnością otwierają zasoby artystycznej wyobraźni i wywołują kreacyjną energię, wykorzystując potencjał ekspresji tego tematu.
Ida Smakosz-Hankiewicz