O nas

Historia Plenerów Plastycznych

Zainteresowanie sztuką

Pewne fascynacje wysysa się podobno z mlekiem matki. Najczęściej jednak bliższy kontakt ze sztuką to pewnie kwestia szczęścia i bycia w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Zamiłowanie do sztuki rodzi się najczęściej poprzez jej oglądanie (w dużych ilościach) a potrzeba kolekcjonowania pojawia się w momencie jak zaczynamy się nią otaczać. Pewnie niewiele osób, nawet dziś największych kolekcjonerów, może powiedzieć, że pierwszy obraz kupili za pierwsze zarobione pieniądze.

Jacek Sroka “Nos” C3/papier E/A

Autor zdjęcia: Benedykt Kroplewski

Pomysł na plener

Zrodził się w trakcie rozmów z różnymi ludźmi, ale na pewno Zbyszek Chrostek (artysta malarz i rzeźbiarz a potem wieloletni komisarz naszych plenerów) przyczynił się do określenia wstępnych zarysów tego przedsięwzięcia. Przy każdej rozmowie jakoś ten temat powracał, chociaż sama realizacja wymagała znalezienia odpowiedniego miejsca.

I

Od pomysłu do realizacji

Tutaj jak to często bywa, zdecydował szczęśliwy zbieg okoliczności. W roku 2004 spędzaliśmy Wielkanoc w Woli Michowej w Latarnii Wagabudy, której gospodarzem był Kiju (Wojtek Gosztyła prowadzący wraz z żoną Teresą od lat „Latarnię Wagabundy” ośrodek/schronisko u podnóża Bieszczad). Nocne Polaków rozmowy zaowocowały decyzją, że właśnie tam zorganizujemy I Ogólnopolski Plener Plastyczny Wola Michowa 2004. Czasu było mało ale dzięki zaangażowaniu Zbyszka Chrostka udało się zaprosić bardzo fajną grupę artystów którzy rozpoczęli naszą przygodę z plenerami i promocją sztuki.

Autor zdjęcia: Zbigniew Opalewski

Autor grafiki: Bogdan Kawecki

}

Projekt z przyszłością

I z historią dlatego od początku w założeniu było, że po każdym plenerze wydajemy katalog z reprodukcjami prac. Tutaj nieoceniony okazał się jak zwykle Bogdan Kawecki (właściciel wraz z żoną Bożeną firmy graficznej Mika), który nie tylko stworzył logotyp tego wydarzenia, ale zapewnia także kompleksową obsługę graficzną (zaproszenia, plakaty, katalogi). Katalog poplenerowy wydawany po każdym plenerze ma być nie tylko podziękowaniem dla artystów biorących w nim udział ale także materiałem promującym kolejne wystawy poplenerowe.

Wystawy poplenerowe

To jest mobilizacja do pracy. Jak rozmawialiśmy o samej idei plenerów ze Zbyszkiem Chrostkiem to założeniem programowym było, że plenery to nie tylko spotkanie towarzyskie i dyskusje o sztuce ładujące akumulatory, ale także miejsce pracy twórczej. Na plenerach powinniśmy stworzyć artystom warunki do pracy a robocza wystawa poplenerowa na zakończenie pleneru to okazja do pokazania efektów tej pracy.

Autor zdjęcia: Zbigniew Opalewski

Autor zdjęcia: Zbigniew Chrostek

Święto sztuki

Po wydaniu katalogu poplenerowego tradycją stało się spotkanie artystów we Wrocławiu na wernisażu wystawy na której prezentujemy prace uczestników pleneru, nie tylko te poplenerowe. Jak w 2004 roku po pierwszym plenerze szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy zorganizować wystawę, trafem w „10” okazał się Browar Mieszczański. Dzięki uprzejmości naszych przyjaciół Basi i Krzysztofa Wojtasów (właścicieli Browaru Mieszczańskiego w którym od lat nie produkuje się już piwa, ale które stało się prężnym ośrodkiem kultury na mapie Wrocławia) przez kolejne 14 lat korzystaliśmy z gościnności tego miejsca. Od 2018 roku miejscem wystaw poplenerowych i nie tylko, jest nowa siedziba firmy Technopomiar.

Dzielenie się sztuką

Od pierwszego pleneru artyści zgodzili się przekazywać po jednej swojej pracy na aukcję charytatywną. Dzięki ich szczodrości a także hojności uczestników licytacji co roku możemy wspierać jakiś szczytny cel. Wrocławskim wystawom poplenerowym, oprócz akcji charytatywnych, towarzyszą także pełne ekspresji i artystycznej improwizacji koncerty różnych zespołów z pogranicza rock’a, jazz’u czy funky, chociaż przewijały się także elementy ludowe.

Autor zdjęcia: Grzegorz Smakosz

Autor zdjęcia: Grzegorz Smakosz

T

Promocja sztuki

Na samym początku założyliśmy, że prace powstałe na plenerze będziemy przez kolejne miesiące (do następnego pleneru) pokazywać w różnych miejscach w Polsce. Galerie sztuki są do tego stworzone, ale połączeniem promocji sztuki z promocją firm było i jest organizowanie wystaw prac poplenerowych na imprezach branżowych, nie mających ze sztuką nic wspólnego, jak np. targach automatyki przemysłowej, konferencjach technicznych czy szkoleniach dla inżynierów i techników. Także wydawane od lat kalendarze z reprodukcjami prac powstałych na plenerach są fajnym przykładem promocji firm poprzez promocję sztuki.

e

Chronologię

Dotychczasowych 16 plenerów plastycznych oraz wydarzeń im towarzyszących prezentujemy w zakładce Historia. Pierwsze 5 plenerów odbyło się w Latarni Wagabundy w Woli Michowej. W 2009 roku przenieśliśmy miejsce spotkań artystów i korzystamy z gościnności Siedliska Janczar w Pstrągowej. To dzięki zaangażowaniu i wsparciu Państwa Barbary i Sławomira Steców oraz Marty i Stanisława Gątarskich (właścicieli tego wspaniałego ośrodka) a także ich współpracowników, nie tylko plenery, ale także robocze wystawy na zakończenie każdego pleneru są prawdziwym świętem sztuki. Od samego początku w organizację plenerów bardzo aktywnie zaangażowani są także Krystyna i Maciek Zając (właściciele firmy Zając), którzy zapewniają na miejscu opiekę nad artystami i dbają o różnego rodzaju atrakcję w czasie trwania plenerów.

Andrzej Maciejewski „Wanted” – Technika własna/płótno 70×100 cm

Stanisława Dobrzaniecka-Żyłkowska “Koronawirus 3” 70×50 Rysunek na papierze

Sztuka w czasach zarazy

XVII Ogólnopolski Plener Plastyczny Pstrągowa 2020 miał się odbyć w terminie od 24.08 do 5.09.2020 w Siedlisku Janczar. Mimo ogłoszenia w marcu stanu epidemii mieliśmy nadzieję, że uda się go zorganizować ale ostatecznie nie chcieliśmy ryzykować zdrowia artystów. Ponieważ obecnie nikt nie potrafi powiedzieć jak długą jeszcze będziemy zmagać się z tą wirusową okupacją, proponujemy stawić jej czynny opór i robić swoje. Wirtualny plener plastyczny ma na celu zmobilizowanie artystów oraz wszystkich miłośników sztuki, żebyśmy w tym wielomiesięcznym stanie dystansu społecznego nie nabrali zbyt dużego dystansu do sztuki, bo potem może być ciężko go nadrobić.