Przemyślenia artysty o obecnej sytuacji
Malarze mówią swoimi obrazami, reagują na świat wokół i, jak mawiał Picasso, ”(…) artysta to odbiorca wzruszeń, które płyną wszystko jedno skąd, z nieba, z ziemi, z kawałka papieru, z przechodzącej postaci (…)”, więc nietrudno zrozumieć, że w naszej nowej pandemicznej rzeczywistości artyści odreagowują swój stan, tworząc obrazy czy rzeźby, aby pozbyć się balastu emocji.
Czas „lockdownu” i późniejsze dni właściwie nic nie zmieniły w moim życiu: tak samo samotnie, w ciszy, robiłem swoje obrazy – jednak towarzyszyły mi te nieznośne emocje, inne niż zawsze: strach, wątpliwości, niepewność co dalej…
Uruchomiła się wtedy we mnie pamięć o moim osobistym „lockdownie”, dawno temu (ze względów zdrowotnych), w końcu lat 80.
Powstały wówczas obrazy dość specyficzne (zaprezentowane na I Konkursie im. E. Gepperta). I można powiedzieć, że antycypowałem dzisiejszą rzeczywistość. Były to obrazy o ludziach, pejzażach, obiektach pozamykanych w oddzielnych „boxach” – przezroczystych klatkach.
Przestrzenie zostały oddzielone, a każdy „box” to inna rzeczywistość, odseparowana jedna od drugiej. Podobnie jest dzisiaj: byliśmy i znowu jesteśmy pozamykani w swoich prywatnych mieszkaniach, odizolowani od siebie nawzajem. Obrazy te wszystkie zniszczyłem, zostawiając kilka szkiców.
Drugą myślą, która mnie ogarnęła, to mój niedokończony projekt: cykl obrazów z lat 2004/2005, pod tytułem “PODŁĄCZENI”. Cykl przedstawia boom technologiczny, bycie ciągle online, pracę zdalną, itd. I teraz, w czasie pandemii, postanowiłem wrócić do tego pomysłu. Zrobiłem dwa obrazy “Podłączeni”.
W sumie zrobiłem kilkanaście obrazów, wybrałem osiem.
Jestem artystą niezależnym. Ukończyłem ASP we Wrocławiu, Wydział Malarstwa, Grafiki i Rzeźby, ale zakres moich twórczych poszukiwań (oprócz malarstwa) jest szerszy: to także rysunek, rzeźba i instalacja. Z natury jestem eksperymentatorem, interesują mnie różne techniki tworzenia. Lubię malować na starych brezentach, plandekach, metalu (rdzą), po starym linoleum, cemencie, ceramice. Teraz, podczas pleneru, wykorzystałem syntetyczne płótno. Jestem pasjonatem sztuki.
Plener “Pstrągowa” i jego wersja wirtualna to dobra forma działania. Dobrze, że się odbywa. Trzeba pokazać, że jesteśmy i tworzymy. Sztuka żyje, a kwiat, jak ktoś powiedział, “jest, pachnie, niezależnie od tego czy ktoś go wącha i podziwia czy nie”.
Galeria zdjęć artysty