Joanna Dudek – przemyślenia artystki o epidemii
Zawsze wydawało mi się, że mogłabym sama zamieszkać w ukrytym gdzieś wśród zieleni i wyposażonym w nowoczesne technologie domu, kontaktować się z ludźmi tylko przez media. Czas pandemii pokazał mi jednak, że jestem uzależniona od grupy ludzi, z którymi mogę bezpośrednio porozmawiać, pośmiać się, pójść do kina czy na kawę. Kawa wypijana z przyjaciółką przez Skypę nie smakowała już tak samo jak ta wypijana równie powolnie w ulubionej kawiarni. Zdałam sobie sprawę z tego, jak ważna jest dla mnie energia spotykanych na co dzień ludzi. I choć lubię mieć możliwość komunikowania się z ludźmi na odległość widząc ich jedynie w monitorze komputera, to nie wyobrażam sobie świata, w którym istniałaby tylko taka forma komunikacji.
Mając możliwość wyboru, chętnie zamykam się w swoich czterech ścianach i skupiam na malowaniu – malując czuje się wolna, nic mnie wtedy nie ogranicza.
Tworząc obrazy, w trakcie tego wirtualnego pleneru, moich wizji także nic nie ograniczało. Jednak kolejny miesiąc spędzony, w zdecydowanej większości, w tych swoich czterech kątach, z ograniczoną możliwością przebywania z grupą ludzi, spotęgował świadomość, że jestem jednak w izolacji. Powstałe obrazy mówią o mrocznym nastawieniu „Zamknięcie 2”, jak i o nadziei, rozjaśniającej ponury czas „ Zamknięcie 1 ”.
Choć spodobała mi się cisza spowodowana zatrzymaniem tego codziennego pędu życia, to nie chcę takiej ciszy powtórnie, bo jest ona podszyta strachem.
Galeria zdjęć Joanny Dudek